Dynię zakupiłam specjalnie żeby spróbowac sernik polecany przez jedną z blogerek. Została jej jeszcze znaczna częśc, więc trzeba ją jakoś spożytkowac. Trochę zamroziłam, trochę wkroiłam do zupy, a trochę starłam do placuszków. Wyszły pysznie. W smaku są delikatniejsze od zwykłych placków ziemniaczanych.
Składniki:
2 szklanki startych ziemniaków
1 szklanka startej dyni
1 jajko
3 czubate łyżki mąki pszennej
sól, pieprz
Ziemniaki i dynia muszą byc starte na tarce o drobnych oczkach. Do masy dodajemy mąkę, jajko, przyprawiamy do smaku. Na patelni rozgrzewamy olej i łyżką kładziemy niewielkie porcje masy. Smażymy placuszki na rumiano z obu stron.
ale apetyczne! muszę wypróbować, dynia u mnie jeszcze w całości, ale w końcu przyjdzie ją rozkroić:)
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Masz piękny tytuł bloga, wiesz?
OdpowiedzUsuńA placki idealne!
Pozdrawiam:)
Dziękuję dziewczyny. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMam w planach placki dyniowe, zobaczymy co z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł z tym dodatkiem dyni do placków!:)
OdpowiedzUsuń